Święta Klara
Rok 1193 lub 1194 – w domu jednego z najbogatszych szlachciców Asyżu – Favarona di Offreducio – rodzi się najstarsza córka Klara. Wysoka pozycja społeczna i majątkowa rodziców zapewnia córkom (po Klarze urodziły się jeszcze Agnieszka i Beatrycze) bezpieczne i stabilne dzieciństwo (chociaż czasy są niespokojne i gdy Klara ma 6 lat, musi na krótki czas chronić się z rodziną w pobliskiej Perugii). Klara jest kształcona i wychowywana na przyszłą dobrą żonę i matkę, a rodzice starają się zapewnić odpowiednie do jej stanu zamążpójście. Dziewczyna odmawia jednak kolejnym kandydatom do małżeństwa, gdyż jej serce pragnie czegoś innego …
W tym czasie w Asyżu głośno jest o synu bogatego kupca Piotra Bernardone, który zostawił majątek ojca, by na drodze radykalnego ubóstwa wcielać w swoje życie ewangeliczne orędzie. Chociaż ok. 1210 r. Franciszek uchodzi w opinii rodaków bardziej za szalonego niż świętego, Klara czuje, że sposób odczytania i realizowania Dobrej Nowiny przez niego może być odpowiedzią na jej tęsknoty. Za pośrednictwem swego kuzyna Rufina, który przyłączył się do Franciszkowego braterstwa, Klara spotyka się potajemnie z Franciszkiem, a owocem ich rozmów jest decyzja 18-letniej Klary o opuszczeniu domu i rozpoczęciu nowego życia w radykalnym zawierzeniu Bogu i pod duchową opieką Franciszka.
Nadchodzi noc Niedzieli Palmowej 1211 lub 1212 r. Za cichą wiedzą biskupa pod osłoną nocy Klara udaje się do Porcjunkuli, gdzie czeka na nią Franciszek z towarzyszami. Tam Klara daje zewnętrzny wyraz swemu pragnieniu życia całkowicie zanurzonego w sercu Boga: Franciszek obcina jej włosy, ona zdejmuje bogatą suknię, nakłada prosty habit i na całe życie zamyka się w odbudowanym przez Franciszka klasztorku przy kościele św. Damiana. Rodzina nie chce się pogodzić z jej decyzją, zwłaszcza gdy po kilku dniach dołącza do niej młodsza siostra Agnieszka, ale odwagą i niezłomną wolą pójścia za głosem Bożego powołania obie pokonują opór rodziny (w późniejszych latach do wspólnoty Klary wstąpiły także jej matka i najmłodsza siostra).
Kierując się kryteriami współczesnej mentalności, właściwie można by było w tym miejscu zakończyć życiorys Klary informacją, że po 41 latach życia w obrębie klasztornych murów zmarła 11 sierpnia 1253 r. Nie było w jej zakonnym życiu spektakularnych wydarzeń, które wpływałyby na losy świata czy chociażby lokalnej społeczności, poza dwoma faktami, gdy dzięki modlitwie Klary i jej sióstr Asyż został ocalony przed zniszczeniem przez wrogów. Skoro tak, to dlaczego jeszcze w XXI wieku tysiące ludzi na wszystkich kontynentach jest zafascynowanych jej osobą i duchowością? Wartość życia człowieka nie mierzy się tym, ile i jak wielkich dzieł on dokonuje, ale tym, kim jest.
Kim więc była Klara?
Człowiekiem do końca zanurzonym w Bogu, nieustannie szukającym dróg radykalnej realizacji tego, czego chce Bóg dla Kościoła, wspólnoty San Damiano, dla ludzi, z którymi się spotykała, dla niej samej. Dlatego życiorys Klary to historia tworzenia nowego charyzmatu, co wiązało się z wieloma przeciwnościami i wymagało ogromnej odwagi, pokory i ciągłego wsłuchiwania się w głos Boga i Kościoła. Był to charyzmat nowy, ponieważ w jego istotna cecha polegała na prawie do … życia bez własności. W średniowieczu każda wspólnota musiała mieć zapewniony byt materialny gwarantowany stałymi dochodami, a Klara starała się (skutecznie) o tzw. przywilej ubóstwa, aby móc żyć bez zabezpieczeń, wyłącznie zdając się na Bożą Opatrzność.
Proces tworzenia charyzmatu obrazuje historia powstawania kolejnych reguł nadawanych wspólnocie przez papieży (1219 r. – Konstytucje Hugoliańskie, 1247 r. – reguła papieża Innocentego IV), które nie oddawały ducha, którym pragnęły żyć siostry w San Damiano. Aż wreszcie Klara, jako pierwsza w historii Kościoła kobieta, ułożyła regułę zatwierdzoną przez papieża Innocentego IV dwa dni przed jej śmiercią.
Charyzmat ma wartość, jeśli jest wcielany w codzienność. Szczęśliwie zachował się Proces kanonizacyjny Klary, który zawiera zapis wypowiedzi sióstr asyskiej wspólnoty sporządzony trzy miesiące po jej śmierci. Bezpośredni świadkowie jej życia opowiadają historię jej miłości do Ubogiego Ukrzyżowanego wyrażającą się właśnie w codzienności jej modlitwy promieniującej na zewnątrz, modlitwy wypraszającej uzdrowienia duchowe i fizyczne sióstr i osób spoza klasztoru, modlitwy ocalającej miasto od zniszczenia przez najeźdźców. Na historię miłości do Chrystusa składała się też codzienność pokornej służby siostrom, troska o innych ludzi, a także codzienność trwania w postawie oderwania się od przywiązań do spraw tego świata, które niekoniecznie są złe same w sobie, ale przeszkadzają w trwaniu w bliskości Boga. Cierpliwe zmaganie się z rzeczywistym ubóstwem wspólnoty i własnymi fizycznymi ograniczeniami, jakich doświadczała przez prawie 30 lat ciężkiej choroby uniemożliwiającej jej normalne funkcjonowanie, to wyraz jej konsekwencji wypełniania treścią pragnień, które stały u początków jej wyboru Boga.